Data: 01.03.2025 (sobota) Start: 9:00 – Dworzec PKP w Kaliszu Meta: 12:30 – Regionalna Pracownia Krajoznawcza, ul. Łódzka 29
Jak co roku, dzielni piechurzy SP nr 9 stawili się na starcie IV Rajdu „Przedreptać Ziemię Kaliską” z uśmiechami na twarzach, pełni zapału i (jeszcze) sił w nogach. Sobotni poranek przywitał nas pogodą, która – nie będziemy ukrywać – była dość kapryśna. Było zimno
padało, ale prawdziwych turystów to nie odstrasza!
Trasa: Ruszyliśmy ochoczo spod Dworca PKP, przekonani, że oto zaczynamy epicką wędrówkę. Wkrótce dotarliśmy do Zagorzynka, gdzie odkryliśmy kawałek historii i przekonaliśmy się , że chodniki istnieją nie tylko po to, by po nich chodzić, ale także by unikać kałuż niczym wytrawni akrobaci. Kolejne etapy, ul. Częstochowska, Rajsków i Tyniec, były dla nas testem wytrzymałości oraz orientacji w terenie – a to skręt w prawo, a to w lewo, a to jeszcze w stronę, w którą i tak wszyscy szli na czuja. Na szczęście przewodnik terenowy czuwał i przypominał, że idziemy po historii Kalisza, a nie tylko za grupą przed nami.
Zadania i atrakcje: Podczas marszu uczestnicy mieli za zadanie wypełnić kartę pracy. Telefonów używać nie wolno, więc trzeba było uruchomić to tajemnicze urządzenie zwane „pamięcią”. Drużyna SP nr 9, czyli 18 uczniów pod wodzą pani Moniki Raniś, wykazała się nie tylko wiedzą, ale i umiejętnością współpracy. Wśród obowiązkowych punktów programu było m.in. zaprezentowanie wiersza o swojej szkole. Poziom artystyczny? Oscylował między narodową epopeją a twórczością freestyle’ową – ale liczyło się zaangażowanie!
Na mecie: Do Regionalnej Pracowni Krajoznawczej dotarliśmy o 12:30, co niektórym wydawało się sukcesem porównywalnym z wejściem na Everest. Tam nastąpiła chwila odpoczynku i oczekiwanie na wyniki – bo jak wiadomo, nic tak nie budzi ducha rywalizacji jak perspektywa zwycięstwa. Po podliczeniu punktów okazało się, że nie tylko przeszliśmy rajd, ale też zdobyliśmy nową porcję wiedzy i dobrej zabawy! Co więcej, drużyna SP9 zajęła pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej – sukces smakował tym lepiej, że okupiony był zimnem i deszczem! Niektórzy dodatkowo wzmocnili mięśnie nóg, bo, jak się okazało, „Przedreptać Ziemię Kaliską” to nie tylko nazwa – to stan ducha (i bolących łydek).
Podziękowania dla organizatorów, przewodników oraz wszystkich uczestników – bez Was nie byłoby tej wspaniałej przygody. Do zobaczenia na kolejnym rajdzie – miejmy nadzieję, że z równie dobrą pogodą i jeszcze lepszym humorem!




